Relacje pomiędzy gwiazdami internetu często bywają trudne, jednak zdarzają się wyjątki. Powiedział o tym "Filipek".

Na rapera spłynęła spora krytyka po tym jak przegrał słowną konfrontację z Sebastianem Fabijańskim na programie "Cage". Na Instagramie widz zadał mu pytanie jakie ma relacje z "Nitro". Marcinek odpowiedział, że są kolegami, a po programie Sergiusz napisał do niego prywatnie i pytał się jak jego głowa znosi hejt i wypunktował co było kiepskie w jego zachowaniu na wizji co "Filipek" uznał za bardzo miłe.

Spór pomiędzy "Laluną", a twórcami commentary w zeszły roku był głośny. Teraz mamy do niego powrót.

W wywiadzie dla "Fan Sportu TV" była zawodniczka Fame MMA powiedziała, że do Wardęgi i "Nitrozyniaka" wróciła karma za to jak ją potraktowali w zeszłym roku. Teraz nie ma ich już w federacji Fame MMA, choć "Nitro" wciąż ma ważny kontrakt. Sama dodała, że dostała od federacji już kilka propozycji walk.

Wciąż nie wiadomo, kto zawalczy w ukrytej walce na Fame 17. Pogłoski na ten temat są różne.

Na jednym ze swoich ostatnich streamów "Nitrozyniak" zleakował to co wie o tej walce. Przyznał, że nie wie czy ma w 100% sprawdzone informacje, ale z tego co słyszał to jej bohaterami mają być Dominik Zadora, który pierwotnie miał zmierzyć się z Mateuszem Murańskim oraz inny zawodowiec wywodzący się z KSW. Takie sportowe starcie na pewno byłoby miłą odmianą w karcie walk.

Drama na linii "Boxdel" - "Nitro" wstrząsnęła polskim internetem pod koniec ubiegłego roku. Teraz włodarz Fame zdradził jakie są między nimi relacje.

W swoim programie - "Aferki" Michał Baron zdradził, że nie żywi negatywnych emocji wobec Sergiusza i jego zdaniem konflikt został zażegnany. Przyznał także, że na przełomie roku panowie chwilę ze sobą rozmawiali i złożyli życzenia noworoczne. Wrócił również do konfliktu mówiąc, że sytuacja z Move Federation była jedynie wierzchołkiem góry lodowej, a emocje buzowały już dłuższy czas, ale trzeba było je wyrzucić.

"Nitrozyniak" jak co roku zorganizował plebiscyt "Złotych Sergiuszy 2023". Kilka z kategorii było związanych z freak fightami.

Widzowie "Nitra" mogli głosować poprzez donejty. W kategorii freak fighter roku ze znaczącą przewagą głosów wygrał Amadeusz "Ferrari". Głosów w tej kategorii było przeszło 12 tysięcy, a "Władca Piekieł" otrzymał niemal 40% z nich. Drugie miejsce zajął Marcin Dubiel zdobywając 21% głosów, a najniższy stopień podium przypadł Denisowi Załęckiemu z 13% głosów.

Jak co roku w styczniu 'Nitro" zorganizował własny plebiscyt pod nazwą "Sergiusze Roku". W jednej z kategorii nominowany był Jacek Murański.

Jak łatwo można się domyślić nie była to przyjazna "Jacy" kategoria. Został wybrany "śmieciem roku". W plebiscycie głosowali widzowie poprzez donejty na streamie "Nitra". Zanim ogłoszono oficjalne wyniki w jednym z donejtów do prowadzącego padło pytanie o to, czy jeżeli "Muran" zwycięży w tej kategorii to zostanie mu wręczony dyplom. Sergiusz odpowiedział, że jeżeli faktycznie tak się wydarzy to odwiedzi "Jacę" w więzieniu i osobiście wręczy mu nagrodę robiąc to dla widzów. To pewnie zapowiedź procesu sądowego między nim, a Murańskim.

O tym starciu mówi się już od długiego czasu. Ostatnio jednak to zestawienie mocno się oddaliło.

Okazuje się, że sytuacja może ulec zmianie. Na swoim streamie "Nitrozyniak" zdradził fanom, że jeżeli dostanie odpowiednią kwotę od federacji to Wardęga może wybrać formułę walki i galę na której się ona odbędzie. To zmiana stanowiska z końcówki zeszłego roku, gdzie Sergiusz mówił, że dla Fame nie zawalczy. Później "Nitro" w nieco żartobliwym tonie dodał, że jest już na tyle gotowy, że Wardęga nie ma z nim żadnych szans.

Karta walka na Fame 17 jest już niemal w pełni odkryta. "Nitrozyniak" postanowił ją skomentować.

Zdaniem Sergiusza karta na siedemnastą galę spod szyldu Fame jest przeciętna. Dodał jednak, że już wielokrotnie tak myślał, a okazywało się, że widzowie byli naprawdę mocno zainteresowani galą. "Nitro" przyznał, że na ostateczną ocenę poczeka do pierwszej konferencji, bo na niej może wydarzyć się coś co sprawi, że cały internet będzie o tym huczał.

Echa napaści na Amadeusza "Ferrariego" nie milkną. Głos postanowił zabrać także "Nitrozyniak".

Zdaniem Sergiusza minusem streamów IRL jest właśnie to, że można namierzyć twórcę i chcieć zrobić mu krzywdę pod publikę. Niebywałe jednak jest dla niego to, że właśnie takie coś zrobił Polak Polakowi w Tajlandii. Trzeba przyznać, że osoby chcące się wypromować i zostać zauważonym przez freakowe federacje posuwają się coraz dalej.

Czarne chmury nie przestają zbierać się nad "Nitrozyniakiem". UOKiK zapowiada sprawdzić jego biznes, który prowadzi wspólnie z "Takefunem".

Wszystko dotyczy olejków zawierających CBD. Zarzutami w stronę influencerów jest to, że firma nie wystawia certyfikatów potwierdzających stężenie substancji w produkcie. Górniak odniósł się do całej sprawy mówiąc, że jego rolą w tym biznesie była jedyne promocja marki i nie jest kompetentny, aby się szerzej o tym wypowiadać, ale może dać kontakt do osób, które za to odpowiadały

Denis Załęcki słynie z tego, że jest zasadowym i charakternym facetem. Teraz zdradził jakie ma stosunki z "Nitrozyniakiem".

"Bad Boy" przyznał, że Sergiusz to inteligentny gość i go lubi, wielokrotnie rozmawiali. Załęcki powiedział także, że to duża szkoda, że zbanowali mu kanał i jeżeli będzie trzeba podpisać i nagłośnić jakąś petycję, aby mógł wrócić na Youtube'a to na pewno pomoże Sergiuszowi i udostępni całą akcję. Widać zatem, że z Denisem można mieć ludzkie, przyjacielskie relacje.

Nitrozyniak ponownie musi uzbroić się w cierpliwość. Jeden z biznesów youtubera trafił pod czujne oko UOKiKu, organu odpowiedzialnego za

ochronę konkurencji i konsumentów. 

Sergiusz i Takefun współdziałali z pewnym sklepem pod nazwą CBD.exe, który posiadał w swoim asortymencie produkty CBD. Na stronie internetowej sklepu miały występować przekłamania, tak informowali twórców widzowie. Teraz z youtuberami skontaktuje się UOKiK, który bada i analizuje sprawę, wiemy, że wpłynęło do niego pismo w tej sprawie.

Karol Wiśniewski wpadł na całkowicie nowy pomysł. Czołowy polski youtuber i celebryta chce zorganizować losowanie na rozdanie swojego Mercedesa wartego kilkaset tysięcy złotych. Regulamin YouTube'a jednak może mu w tym przeszkodzić.

Friz zainspirowany losowaniem, które zrealizował wcześniej Nitrozyniak, pragnie pójść jego śladem. Był to na tyle innowacyjny konkurs, że aby wziąć w nim udział każdy z widzów Sergiusza musiał wykupić pakiet za 39 złotych lub podwójny za 77 złotych, zwiększając swoje szanse. Karol planuje zrobić coś podobnego, jednak należy pamiętać, że regulamin YouTube stanowczo zakazuje jakichkolwiek płatnych konkursów. Grozi to między innymi blokadą konta.

Ciężko mówić o jakichkolwiek relacjach między Nitrozyniakiem a aktywistką Mają Staśko, która wywołuje skrajne emocje. Doszły nas informacje, że pojawiła się odwilż w tej długo skonfliktowanej parze internetowych wrogów. Sergiusz ostatnio miał prywatną rozmowę z Mają.

Nitrozyniak wywołał poruszenie nie tylko w internecie, ale również na sejmowym posiedzeniu. Poseł Łukasz Mejza w sejmie zapowiedział walkę z osobami pokroju Nitra. Na ratunek Sergiuszowi przyszła właśnie dziennikarka Krytyki Politycznej, która w swoim wpisie na Twitterze zainterweniowała wobec zachowania posła i przypomniała jego haniebne działania na rzecz nieuleczalnie chorych dzieci.

Do zaskakującej sytuacji doszło na jednym z posiedzeń Sejmu. Jeden z polityków na mównicy wspomniał o zbanowaniu "Nitrozyniaka".

Łukasz Mejza w swoim wystąpieniu powiedział, że niedawno udało się zbanować z Youtube'a piewcę nienawiści i hejtu "Nitro". Polityk porównał Sergiusza do Donalda Tuska, który robi to samo co on tylko w życiu realnym. Mejza powiedział, że "Zyniak" jest dopiero pierwszy i będzie dążył do tego, aby podobni jemu również zniknęli z internetu.

Nitro nadal nie może otrząsnąć się z bana na swoje największe kanały YouTube. Sergiusza dodatkowo zaskoczono kolejną, zupełnie niezwiązaną z banem informacją. Sentino ogłosił, że wszystko między nim, a youtuberem zostało już uzgodnione. Doszło do pojednania?

Pojednanie to na pewno za duże słowo. Wiemy natomiast, że według Sebastiana doszło do zakończenia przepychanek zwaśnionych stron. Jak poinformował raper na swoim Instagramie: "Oficjalnie koniec przepychanek z @thenitrozyniak. Dziękuje mu za wszystko, co razem stworzyliśmy". Przy okazji pochwalił się drogim zegarkiem na nadgarstku.

Nitrozyniak wypowiedział się o możliwej ingerencji Jacka Murańskiego w zbanowanie kanału YouTube. Sergiusz w telefonicznej rozmowie z Sylwestrem Wardęgą nie podał jednoznacznej odpowiedzi, czy działalność starszego Murana miała tutaj miejsce.

Od bana Nitro minęło już trochę czasu. Kontrowersyjny youtuber zareagował na pytanie Wardęgi, odpowiadając, że ile ludzi tyle teorii. Dodał również, że zmienia mu się myślenie z każdym mailem z nową informacją lub nowym połączeniem przez telefon.

Przy okazji jednego ze swoich ostatnich streamów "Nitro" połączył się z Wardęgą, aby przedyskutować kilka tematów. Jednym z nich był oczywiście ban Sergiusza.

Sylwester zapytał się dlaczego "Nitro" wcześniej nie zadbał o to, aby niewygodne dla niego shoty zniknęły z Youtube'a i dlaczego nie postanowił wcześniej nieco zmienić swojego zachowanie na live'ach. Sergiusz przyznał, że zgubiła go zbytnia pewność siebie. Był przeświadczony, że i tak nikt nic mu nie zrobi, a jeśli będą próbowali się do niego "dobrać" to ich zakrzyczy. Z perspektywy czasu widzi, że nie było to dobre podejście i trudno będzie mu wrócić na Youtube.

Na gali Fame 16 zawodnikiem na kolejny event ogłoszony został "Mandzio". "Nitro" na swoim streamie zdradził jego rywala.

Temat zaczął się od tego, że Sergiusz przyznał, że ma żal do "Mandzia" o to jak zachował się w obliczu jego bana na Youtubie. Przyznał też, że na gali Fame 17 Samoń będzie walczył z "Karolkiem". Między tymi panami atmosfera jest gorąca i żyją oni w konflikcie, dlatego należy spodziewać się ciekawych konferencji i potyczek słownych z ich udziałem.

Wardęga, "Nitro" i "Szalony Reporter" - to było trio, które walczyło o wyrzucenie Jacka Murańskiego ze świata freak fightów. Wardęga ma teraz wrażenie, że pozostał z tym sam.

Sylwester przyznał, że swoim ostatnim pojawieniem się w "Hejt Roomie" Sergiusz wypromował swoim nazwiskiem galę, na której pojawił się Jacek Murański. "Szalony Reporter" podpisał kontrakt z federacją pomimo tego, że też apelował o to, aby "Jacy" nigdzie nie brać. "Nitro" ocenił ten ruch za fatalny pomimo tego, że lubi Matysiaka i był on zawsze wobec niego życzliwy. "Zyniak" powiedział także, że on już nie ma zamiaru promować High League pomimo dobrych stosunków z włodarzami federacji.