Alan Kwieciński to dość barwna postać w świecie freak fightów. Ostatnio wszedł na zastępstwo za Arkadiusza Tańculę do walki z "Wiewiórem".

Zaraz po tym ogłoszeniu udzielił wywiadu Hubertowi Mściwujewskiemu z kanału "MMA Bądź na bieżąco". Poruszony w nim został wątek walki pomiędzy Pawłem Bombą, a Mateuszem Murańskim. Alan stwierdził, że w tej walce było zero charakteru i zero czegokolwiek. Dodał, że jego zdaniem walka była ustawiona.

Niedawno rywale, a dziś... jeszcze nie kumple, ale relacja jest inna. Bomba wspiera Murańskiego.

"Scarface" w rozmowie z Hubertem Mściwujewskim dla kanału "MMA Bądź na bieżąco" powiedział, że po informacjach o pobycie "Murana" na odwyku napisał do niego prywatną wiadomość ze słowami wsparcia, bo domyśla się przez co przechodzi i nie jest to nic fajnego. Życzy, aby Mateusz zażegnał problemy.

Walka Murański vs Zadora nie doszła do skutku. Dominik ujawnia co by było gdyby jednak panowie się ze sobą zmierzyli.

Zawodnik FEN wyjaśnił, że walka z nim jest marzeniem młodego "Murana", ale gdyby do niej doszło to z jego strony nie byłoby żadnych dymów, bo jest sportowcem i to nie jest jego klimat. Dodatkowo Zadora przyznał, że ta walka nie byłaby dla niego żadnym problemem i z łatwością by ją wygrał podobnie jak na jednym ze sparingów, które panowie kiedyś ze sobą toczyli.

Niedoszli rywale na gali Fame 17 - Dominik Zadora i Mateusz Murański kiedyś odbyli sparing. Zawodowiec zdradza jego kulisy.

Niegdyś Murański poprosił zawodowca o sparing w formule MMA, ponieważ ten był jego trenerem. Zadora wyjaśnił, że go wtedy całkowicie zdominował i chciał dać Mateuszowi jedynie lekcję pokory. Długo uderzał w matę, a nie w niego, bo nie chciał zrobić mu krzywdy. Liczył na to, że "Muran" mimo wszystko do niego wróci, ale ten się już nie pojawił.

Mateusz Murański kilkukrotnie powtarzał, że na Fame 17 czeka go olbrzymie sportowe wyzwanie. Porażka z Bombą jednak pozbawiła go tej walki.

Nie jest tajemnicą, że rywalem o którym mówił "Muran" miał być Dominik Zadora. Na kanale "Antyfakty" pojawił się wywiad z samym zainteresowanym. Zapytany o to starcie zawodnik FEN przyznał, że oficjalnie nie było żadnej umowy na to starcie, ale jeżeli dostałby propozycję to by ją przyjął. Podkreślił także, że wyszedłby do walki jedynie po pieniądze.

Coraz głośniej w internecie jest o odwyku na którym ma przebywać Mateusz Murański. Do wszystkiego odniósł się "Boxdel".

Włodarz federacji Fame przyznał, że informacje na ten temat się ciekawe i zaczerpnie on wiedzy w tym temacie, ale póki co o niczym nie słyszał, a z samym Mateuszem nie będzie się kontaktował. O wszystkim w jednym z wywiadów poinformował "Wielki Bu", ale na razie brakuje potwierdzeń z innych stron.

Ikona środowiska kibicowskiego Lechii Gdańsk, Wielki BU ponownie wypowiedział się o Mateuszu Murańskim. Wstawił się za zawodnikiem federacji freak fightowych.

Wielki BU był pierwszym, który zdradził, że ze zdrowiem Mateusza Murańskiego nie jest zbyt dobrze. Teraz jednak wstawia się za influencerem, ponieważ otrzymuje on masę hejtu i krytyki w Internecie. Mimo tego, że według jego słów Muran zablokował go w mediach społecznościowych, ten wskazuje, że z uzależnieniami nie ma żartów i nie jest to odpowiedni moment dla gnojenia zawodnika.

Nie jest już wielką tajemnicą, że na karcie walk gali Fame 17 miało znaleźć się starcie Dominika Zadory z Mateuszem Murańskim. Jednak do niego nie dojdzie.

Z powodu porażki z Pawłem Bombą federacja zrezygnowała z tej walk. Na swoim streamie - "Aferki" "Boxdel" został zapytany o to, czy faktycznie taka walka była w planach federacji. Włodarz odpowiedział, że nie może udzielić odpowiedzi na to pytanie, ale przyznał, że w obliczu porażki "Murana" za "Scarface'm" jej organizacja nie miałaby żadnego sensu.

Raper kilkukrotnie dementował możliwe zestawienie z Murańskimi. Wskazywał, że nie widzi żadnej szansy, aby kiedykolwiek mógł z nimi zawalczyć. Teraz zmienia zdanie.

Popek ponownie wrócił do napiętej sytuacji z rodziną Murańskich. Równocześnie poinformował o zmianie swojego, dotąd stanowczego, zdania w sprawie walk. Paweł

w wywiadzie dla kanału Między Seriami wyjawił twarde warunki, które muszą spełnić federacje. Mowa o olbrzymich pieniądzach dla artysty oraz stworzenia podwójnego zestawienia na jednej gali. Mowa o jednym starciu na rozpoczęciu, a druga na zakończeniu wydarzenia.

Pierwszy doniesienia o nienajlepszym stanie Mateusza Murańskiego wyjawił Wielki BU w swoim niedawnym wywiadzie. Do stanu młodego Murana odniósł się Marcin Najman.

Gwiazda środowiska kibiców Lechii Gdańsk zdradziła, że Mateusz Murański prawdopodobnie przebywa na specjalistycznym odwyku. Mierzy się tam z nałogiem, o którym aktualnie mało wiadomo. "El Testosteron" zabrał głos, mówiąc w udostępnionym nagraniu na Twitterze, że już wcześniej przewidział taki obraz Mateusza. Najman wskazuje, że woda sodowa uderzyła w syna jego rywala, co jest głównym powodem takiego stanu.

Niedawno informowaliśmy o możliwym powodzie nieobecności Mateusza Murańskiego w Internecie. Karty odkrył przed nami Wielki BU, który zdradził, że influencer przebywa na odwyku.

Nie powiedział natomiast o jakie uzależnienie konkretnie chodzi, jednak jest bardzo pewny swoich źródeł, z których pochodzi ta informacja. Opowiedział również, że zawodnik freak fightowych federacji próbuje wykorzystać swoją rozpoznawalność, aby uzyskać specjalne traktowanie podczas leczenia.

Na jaw wychodzą nowe zdumiewające fakty. Podzielił się z nimi znany w środowisku kibicowskim Lechii Gdańsk, Wielki BU.

Mateusz Murański po zeszłorocznej porażce z Pawłem Bombą zniknął z Internetu. Wedle słów wypowiedzianych w ostatnim wywiadzie przez Wielkiego BU młody Muran ma podejmować właśnie leczenie specjalistycznego odwyku. Nie wie natomiast, od czego Murański jest uzależniony, ale dodaje, że po przegranej z Bombą mógł nie pozbierać się psychicznie.

Mateusz Murański kilka miesięcy temu zapowiadał, że na początku roku czeka go olbrzymie wyzwanie. Jak się okazało - do tej walki nie dojdzie.

Na swoim livie tę informację potwierdził Wardęga. Sylwester powiedział, że Murański miał walczyć z zawodowcem na Fame 17, jednak przez porażkę z Bombą to starcie zostało wyrzucone z karty walk. Według plotek rywalem Murańskiego miał być Dominik Zadora, ponieważ między panami jakiś czas temu doszło do poważnego spięcia.

Marcin Wrzosek jakiś czas temu starł się z Mateuszem Murańskim. Postanowił opowiedzieć całą sytuację.

Do sprzeczki miało dojść dawno temu, ale panowie stanęli face to face na gali High League 5. Wrzosek poszedł wówczas do Murańskiego pytając się dlaczego w niego nie wjeżdża. "Polish Zombie" przyznał, że słyszał z prywatnych źródeł, że ten chce go bić. Murański stojąc naprzeciwko "Zombiaka" przeprosił go i powiedział, że te słowa padły w przypływie emocji i miał wtedy trudny czas.

Mateusz Murański na gali Fame 17 miał stoczyć bardzo ważną dla siebie walkę. Porażka z Bombą jednak wszystko zmieniła.

"Muran" sam powtarzał, że w lutym czeka go olbrzymie sportowe wyzwanie. Po porażce na High League z Pawłem Bombą federacja postanowiła jednak zrezygnować z tego starcia. Z nieoficjalnych informacji można było usłyszeć, że rywalem Murańskiego miał być Dominik Zadora. Sylwester Wardęga dodał jednak tweeta, w którym napisał, że na Fame 17 jedną z nieogłoszonych walk jest zastępstwo "bo jajko pękło". Jasno z tego wpisu wynika, że chodzi o aktora nie wiadomo jednak, czy zastępstwo będzie za niego dla Zadory czy za Zadorę dla Mateusza.

Po jednym z after party, które miało mieć miejsce przy pierwszych występach rodziny Murańskich w Fame MMA, Marcin Najman zdradził, że młodszy Mateusz miał dostać liścia w twarz.

Według słów "El Testosterona", Mateusz tamtego wieczoru był bardzo irytujący, zachowywał się jak młode bydle, co poskutkowało kilkoma liśćmi z otwartej dłoni w jego twarz. Oprócz tego znany influencer miał wszystkim przeszkadzać, a jedno z tych uderzeń podobno przyjął w windzie.

Głośno jest ostatnio o walce Pawła "Scarface" Bomby z Mateuszem Murańskim. O starciu postanowił wypowiedzieć się kontrowersyjny influencer Tomasz Chic.

Skandalista w ostrych słowach skomentował postawę Pawła Bomby i jego rywala. Według Tomka obaj zawodnicy mogli odpowiednio zaplanować całe wydarzenie, postawić konkretne pieniądze w zakładach bukmacherskich i podwójnie sobie zarobić. Dodaje jeszcze, że Paweł Bomba jest dla niego zwykłym barowym leszczem.

Niedawno informowaliśmy o tym, że Mateusz Murański oficjalnie opuścił szpital, do którego trafił po niebezpiecznych kopnięciach Pawła Bomby wprost w jego męskie genitalia. W mediach społecznościowych influencer poinformował, kiedy zamierza powrócić do oktagonu.

Jak podaje popularny zawodnik freak fightowy, sytuacja była na tyle niebezpieczna, że mogło dojść do trwałego uszkodzenia cewki moczowej. Na szczęście obyło się bez takich rokowań. Mateusza czeka jedynie farmakoterapia oraz odpoczynek od jakichkolwiek treningów przez najbliższe trzy tygodnie. Zakomunikował również, że będziemy mogli go zobaczyć ponownie już w pierwszej połowie przyszłego roku.

Mateusz Murański trafił na badania do szpitala po niepokojących kopnięciach Pawła Bomby, które ten nieumyślnie zadał mu w czasie ich walki na gali High League 5. Sylwester Wadręga miał wiele wątpliwości w sprawie tej wizyty.

Syn Jacka Murańskiego oficjalnie opuścił szpitalne łóżko. Muran przeprosił w mediach społecznościowych fanów za bezpodstawne obalenia rywala podczas pojedynku. Oprócz tego rozwiał wszelkie wątpliwości. Według ostatecznych ustaleń w szpitalu doszło konkretniej do krwawienia z uszkodzonej cewki moczowej, a nie z jądra.

Bilans Tańculi z dwoma Murańskimi wynosi 4-0. Arek wygrał obie walki z Mateuszem, czy zobaczymy trzecią odsłonę tego pojedynku?

W wywiadzie dla "Fan Sportu" aktor wyjawił, że stoczy trzecią walkę z młodym "Muranem" tylko gdy będzie w posiadaniu pasa, a jego potencjalny rywal wygra kilka walk i zasłuży na miano pretendenta do pasa. Tańcula przyznał, że w innym wypadku ta walka nie ma sensu, bo wygrał z nim już dwukrotnie, a konflikt między nimi wygasł i nie chciałby go ponownie wszczynać, bo lubi Mateusza i z jego strony wszystkie niesnaski zostały wyjaśnione.